Po kilkuletnich pracach nad Łódzkiem Rowerem Publicznym, kiedy już podpisano umowę z wykonawcą, jedna z radnych chce wprowadzić zmiany. Szkoda, że tak późno 

Radna Rady Miejskiej Monika Malinowska-Olszowy na swoim twittere opublikowała treść swojej interpelacji jaką skierowała do prezydent Łodzi. 

I z pozoru inicjatywa wydaje się bardzo słuszna i racjonalna. Jest tylko jedno wielkie ale. 

Rowery dziecięce w systemie Veturillo w Warszawie, którego operatorem jest Nextbike Polska - fotoHistoria Łódzkiego Roweru Publicznego jest dość długa. W sumie trzy przetargi, i dopiero ten ostatni mógł zakończyć się podpisaniem umowy z wykonawcą, który został wyłoniony - firmą NextBike Polska. Firma ta jest operatorem w kilku miastach Polski: m.in. Wrocław, Poznań, Lublin, Opole, Warszawa. I w tym ostatnim mieście w sierpniu 2015 wprowadziła do swojej floty rowerów także te mniejsze - dla dzieci. Podobnie jak inna innowacja - tandemy, są nowością na polskim rynku, a ich produkcja trwa zdecydowanie dłużej od standardowych rowerów znanych z tych miast. 

Prace nad opracowaniem systemu ŁRP trwały od dawna. W lutym 2014 roku Rada Miejska powołała do życia Komitet Sterujący, w skład którego wchodzili także radni miejscy. Członkowie Komitetu czuwali nad zapisami umowy, nad wyznaczaniem kierunków, podjęte zostały też decyzje co do wyglądu oraz funkcjonalności rowerów jak i lokalizacji stacji. Wówczas był czas na zgłaszanie propozycji. 

Ostatni przetarg został rozpisany na początku września 2015 roku i do tak skonstruowanej oferty wystartowały chętne firmy. Z pewnością brały one pod uwagę koszty wdrożenia jak i funkcjonowania systemu. Wiedziały jakich rowerów oczekuje zamawiający, dzięki czemu mogły odpowiednio skalkulować sobie koszty produkcji. 

Tak więc występowaniem teraz - na początku lutego 2016, z pomysłem na modyfikację rowerów, wydaje się dalece nietrafione. Był na to czas, można było proponować takie modyfikacje wcześniej, a nie kiedy umowa na dostarczenie konkretnych rowerów została zawarta. Teraz jedyne co można robić, to prosić wykonawcę, aby zechciał (na własny koszt) wprowadzić jakieś innowacje. Tylko od jego dobrej woli (oraz zgody ZDiT - zamawiający)zależy czy zechce zmieniać wygląd rowerów, które zdeklarował się wykonać. 

Należy oczywiście docenić chęć pani radnej dla uatrakcyjnienia Łódzkiego Roweru Publicznego. Może jednak warto swoja aktywność skanalizować w kierunku dobrego wykorzystania oszczędności poprzetargowych? Jednak trzeba pamiętać, że w kolejce czeka także zamówienie tandemów dla ŁRP. 

Treść interpelacji radnej

Sama propozycja aby na każdej stacji stało od 3 do 5 rowerów dziecięcych także wydaje się nie do końca przemyślana. W przetargu zamówiono bowiem 1000 rowerów do rozlokowania na 100 stacjach, daje to nam 10 rowerów na stację. Jeśli przyjąć propozycję pani radnej, okazałoby się że na łódzkie ulice sprowadzilibyśmy od 300 do 500 rowerów dziecięcych. Nie wydaje się to być za potrzebne, biorąc pod uwagę że rowery publiczne mają służyć przede wszystkim dorosłym. Do celów rekreacyjnych dzieciom zwykle kupuje się własne rowery - dopasowane do potrzeb i możliwości dziecka. 

KOMENTARZ 
Do sprawy odnieśli się: 

  • Radny Bartosz Domaszewicz (członek komitetu sterującego ŁRP): 
    Oszczędności trzeba mądrze wydać. Warto rozmawiać o udogodnieniach, ale już na kolejnym etapie. 

  • Grzegorz Nita (dyrektor Zarządu Dróg i Transportu): 
    Najpierw trzeba uruchomić system w takim zakresie jaki był opisany w przetargu. Dodatkowe elementy będą rozważane po uruchomieniu w miarę możliwości organizacyjnych, technicznych i finansowych. Na obecnym etapie nie można wprowadzać wnioskowanych zmian. Byłaby to istotna zmiana warunków zamówienia niezgodna z PZP*.
    *Prawo Zamówień Publicznych 

 

{hb}