PanRowerskiTowaRowerOd kiedy jestem szczęśliwym posiadaczem jednośladowego roweru towarowego Urban Arrow ze skrzynią ładunkową oraz silnikiem wspomagającym pedałowanie, nastała dla mnie nowa era. Gdzieś już to napisałem, że "zanika mi popęd samochodowy". I mimo że to żartobliwe określenie, to zauważyłem, że od kiedy mam ten rower używam samochodu bardzo bardzo rzadko.

Wraz z moimi znajomymi wybraliśmy się na kilka dni w 2009 roku do Holandii, aby wziąć udział w święcie Dnia Królowej. Jechaliśmy do Amsterdamu i tam pierwszy raz miałem okazję zobaczyć prawdziwy rower cargo. Trzykołowy, z niewielką skrzynią służącą do przewozu chleba. Z resztą rower ten był na sprzedaż i rozważaliśmy jego zakup. To było dla mnie niesamowite odkrycie i wówczas zapragnąłem aby mieć taki rower. Wyobrażałem sobie jak bardzo taki rower pomógłby mi w poruszaniu się po mieście i jak dzięki niemu zaoszczędziłbym czasu.

Po powrocie do Polski wertując internet natrafiłem na fotografię roweru cargo wykonanej w Anglii, gdzie na skrzyni zamontowany był ekspres i młynek do kawy. Był to rower bardzo podobny do tego który widziałem rok wcześniej w Holandii. Od tego momentu moje myśli zaczęły krążyć wokół tego pomysłu. Aż pewnego dnia zapadła decyzja, aby zacząć od mobilnej kawiarni. Był już sierpień 2011 roku. Już we wrześniu pojechaliśmy ze znajomym do holenderskiego Eindhoven, gdzie kupiłem rower towarowy z lat 50. XX wieku. Po powrocie do Polski rozpoczął się remont. Wówczas nie byłem świadomy realiów zamówień u fachowców, dość naiwnie miałem nadzieję że na 22 września na "dzień bez samochodu" mobilna kawiarnia będzie miała swoją premierę. Jednak po kontakcie ze stolarzem dowiedziałem się że skrzynia będzie gotowa za jakieś dwa miesiące, a na ekspres będę musiał czekać jakieś pół roku.

W styczniu 2013 roku jeszcze raz pojechałem do Holandii aby zakupić kolejne 2 rowery towarowe trzykołowe i kolejne 2 dwukołowe. Po powrocie uznałem, że mniejsze rowery towarowe typu "long john" będą służyły jako pojazdy zaopatrzenia kawiarni. Przyświecała mi myśl, aby nowe rowery firmowe były nośnikiem idei, że wszystko dowożone jest za pomocą rowerów. W kwietniu na inauguracji kawiarni mogłem już zaprezentować poza kawiarnią także pierwszy z wyremontowanych rowerów. Później dokupiłem także kolejny, już szósty rower cargo. Moja wizja polegała na tym aby do każdej kawiarni był przypisany jeden rower dostawczy. Od tamtej pory mniejsze rowery były w użytku, dowozimy nimi leżaki na imprezy.

No i nastał 7 lipca 2021 roku kiedy wygrałem w programie TowaRower rower cargo ze wspomaganiem elektrycznym. Jest to dla mnie totalny kosmos, nowa era w poruszaniu się rowerami po mieście! Takim rowerem nie mam problemu z przewiezieniem czegokolwiek. Jak do tej pory jechałem gdzieś samochodem do urzędu, zostawić jakieś dokumenty, do marketu budowlanego, po drodze kupić ręczniki papierowe, odebrać paczkę... to autem robiło się kilkadziesiąt kilometrów w ciągu dnia. To rowerem towarowym byłby to niezły wysiłek, ale od kiedy posiadam cargo ze wspomaganiem elektrycznym jadę te 50 km i żałuję że tylko tyle. Praktycznie się człowiek nie męczy. Ciekawe z ciekawością do okresu zimowego, czy także wówczas podołam.