Aż trudno w to uwierzyć, ale zakończyła się budowa wschodniego wiaduktu kolejowego przy dworcu kaliskim. Budowa trwała prawie 30 lat!
Każdy w Łodzi musiał znać widok wiaduktu górującego nad trasą w stronę Retkini. Od rozpoczęcia prac budowlanych, przez niemal 3 dekady stał nieużywany i niedokończony. Więcej o historii tej budowy możecie przeczytać (tutaj - kliknij).
Aż w końcu nastał ten dzień i oddano go do użytku. Tym sposobem do użytku pasażerskiego oddano nowe perony nr 4 i 5. Oba znajdują się po wschodniej stronie budynku dworcowego - bliżej dworca PKS, Poczty Polskiej i marketu.
Tak wiadukt wschodni wyglądał jeszcze kilka lat temu (widok z wiaduktu zachodniego).
Gdy puszczono na nim ruch pasażerski, pora przyjrzeć się tej realizacji. Czy koncepcja mająca ponad 30 lat, w XXI wieku przystaje do obecnych realiów? Jak wygląda dostępność dla pasażerów przyjeżdżających rowerami lub chcących dostać się na peron i do pociągu wraz z rowerem? Sprawdzamy.
Zacznijmy od mapy, która ponoć ma ułatwić poruszanie się po nowych peronach. Od góry jest wejście od strony al. Unii Lubelskiej (PKP opisało ją jako "ul. Al. Unii Lubelskiej") i przesuwając się w dół kolejne znane od dawna perony 3, 2 i 1. Po środku kontury budynku dworcowego, a następnie dwa nowe perony 4 i 5. Po lewej jest al. Bandurskiego (także zapisana z błędem "ul. Al. W. Bandurskiego).
To zacznijmy od podróżnych chcących jedynie dojechać rowerem do dworca i pozostawić swój rower. Przed głównym wejściem do dworca znajdują się stojaki, które 10 lat temu wywalczyliśmy w PKP (kliknij aby przeczytać). Dojazd do nich możliwy jest od strony utworzonych chodnikowych dróg dla rowerów (kliknij aby przeczytać). Ale to jest stan znany od dawna. Co nowego?
W sumie pojawiło się 11 stojaków u-kształtnych. Są dobrze zakotwione, o odpowiednich odległościach między sobą. Problemem jest tylko och lokalizacja. Właściwie zmarnowano ich potencjał.
Stoją mianowicie daleko od wszystkiego. Na tyłach marketu, w miejscu gdzie "odpoczywają" autokary, w miejscu gdzie właściwie trudno w ogóle dojechać rowerem. Samo miejsce także nie zachęca do pozostawiania na kilka godzin roweru. Choć same stojaki są dobrej jakości.
Niemniej stąd można dostać się zarówno do peronu 5, 4 jak i głównego gmachu dworcowego i dalej na perony 3, 2 i 1.
A co z dostaniem się na perony z rowerem, kiedy chcemy zabrać rower ze sobą? Tutaj niestety mamy powrót do przeszłości. Budowa trwała 30 lat i niestety przez ten czas PKP niczego się nie nauczyło w tej materii. Do nowych peronów prowadzą schody. PKP w żaden sposób nie ułatwia pasażerom z rowerami możliwości dostania się na perony. Nie ma nawet pochylni na styku schodów i ściany, którymi dałoby się wtoczyć rowery na górę. Przestrzeń ta służy jako odwodnienie i niestety nie nadaje się do prowadzenia roweru.
I problem ten dotyczy absolutnie wszystkich schodów prowadzących na nowe perony.
Projektanci nie pomyśleli nawet w miejscu, gdzie wiadukt jest nad bardzo ważną drogą dla rowerów wzdłuż trasy WZ.
To może jest choć jakaś winda? Są! Po jednej na każdy peron. Tylko uwaga, na peron 4 winda znajduje się na skraju peronu od strony al. Bandurskiego, a na peron 5 winda znajduje się na drugim skraju peronów (w przejściu podziemnym "obok stojaków"). Ale spokojnie, obie i tak są nieczynne, bo już "do odwołania" zaszły jakieś usterki. Możemy tylko po zewnętrznych gabarytach szybu windowego zgadywać, czy do środka zmieści się rower.
Zatem jeśli korzystać z rowerem z pociągów z dworca PKP Łódź Kaliska to tylko z peronu 3 (na który dowozi towarowa winda), albo z lekkim podręcznym rowerem, którego taszczenie po licznych schodach nie sprawi trudności.
{hb}