Do Rady Miejskiej wpłynął projekt korekty regulaminu korzystania z komunikacji zbiorowej w Łodzi. Wynika z niego, że okazjonalne korzystanie z MPK przez rowerzystów może stać się trudniejsze

Od początku 2012 roku przewóz rowerów w łódzkim MPK jest legalny, a od 1 marca 2012 nie wymaga dodatkowych opłat. Całość przepisu omówiona jest w osobnym artykule (kliknij). Tego samego roku z naszej inicjatywy i naszego projektu na większości pojazdów MPK pojawiły się specjalna naklejka przy ostatnich drzwiach każdego wagonu tramwajowego oraz w autobusach. 

Przez ten czas nie było dane zauważyć jakiegoś zmożonego "szturmu rowerzystów na tramwaje", a takie obawy towarzyszyły wprowadzaniu tych zmian. Po pierwszym roku nawet zapytaliśmy rzecznika MPK (kliknij) czy wpływały jakieś skargi od pasażerów. Wówczas rzecznik łódzkiego MPK Sebastian Grochala powiedział: "Zarówno pracownik zajmujący się skargami jak i Nadzór Ruchu nie odnotowali skarg na rowerzystów."

6 lat później
Do Rady Miejskiej wpłynął projekt zmiany regulaminu przewozu w komunikacji zbiorowej. Zmiany są niewielkie, ale w w dużej części dotyczyć mają możliwości przewozu rowerów w pojazdach MPK. 

§ 15 otrzymuje brzmienie: 
"W przypadku przewozu roweru lub wózka dziecięcego należy spełnić następujące warunki:
1) rower i wózek dziecięcy można przewozić tylko w pojazdach oznakowanych piktogramami umieszczonymi przy drzwiach wejściowych; 

2) rower lub wózek dziecięcy należy umieścić wewnątrz pojazdu w miejscu do tego wyznaczonym;
3) rower lub wózek dziecięcy należy unieruchomić w sposób uniemożliwiający jego przemieszczenie (w przypadku roweru przy wykorzystaniu przeznaczonych do tego celu mocowań)."

w § 16 ust. I otrzymuje brzmienie: ,,1. Pasażer ponosi odpowiedzialność za szkody powstałe u przewoźnika i innych osób znajdujących się w pojeździe, o ile powstały one z winy pasażera.".

naklejki MPK

Jak jeszcze zmianę w § 16 można zrozumieć, tak w połączeniu z wcześniejszymi zmianami wprowadza się dodatkowe obowiązki na pasażera wiozącego ze sobą rower. 

Czy MPK jest przygotowane?
W załączonej do projektu uchwały opinii Zarządu Dróg i Transportu możemy przeczytać: 

W chwili obecnej MPK-Łódź posiada 486 wagonów tramwajowych z czego 245 jest wyposażonych w odpowiednie miejsce do przewozu rowerów oraz 408 autobusów, z których w 184 jest możliwość przewożenia rowerów. Pozostałe pojazdy nie posiadają wystarczającej przestrzeni do montażu uchwytów do przewozu rowerów

Jak wynika z przytoczonej informacji, jedynie 50% wagonów tramwajowych posiada takie miejsce, zaś w autobusach współczynnik wypada jeszcze gorzej bo tylko 45% z tych pojazdów ma takie stojaki. Biorąc pod uwagę, że większość tramwajów w Łodzi jest dwuwagonowa, zatem jest szansa że w każdym takim "zestawie" będzie przynajmniej jeden wagon. 

Przypomnijmy, że możliwość przewozu rowerów w pojazdach MPK w Łodzi ma raczej charakter incydentalny. Wszak wybierający się na rower zakłada, że pojedzie i wróci tym środkiem transportu. Chyba nikt nie wyciąga roweru, żeby wozić go komunikacją miejską. Jest to dla rowerzysty rozwiązanie mało komfortowe, czasochłonne i bardziej kosztowne niż codzienna jazda.
Jednak może zdarzyć się załamanie pogody, kontuzja albo zwyczajna awaria roweru, która uniemożliwia dalszą jazdę. I co wówczas? Jadący rowerem ma być skazany na loterię i oczekiwać na tramwaj/autobus który będzie wyposażony w takie "stojaki"? Przecież nikt nie oczekuje, że na rozkładach będą takie pojazdy specjalnie oznaczone, poza tym czas oczekiwania na taki pojazd może okazać się bardzo długi. 
Pozostaje też kwestia ile rowerów może zmieścić się do tramwaju/autobusu. Nie trzeba daleko szukać: jest załamanie pogody/kontuzja/awaria jednego z rowerów rodziny który wybrała się rowerami. I co wówczas gdy do pojazdu MPK może zostać wpuszczony tylko jeden? Dziecko pojedzie rodzice pozostaną na przystanku? Brzmi absurdalnie, ale do takich sytuacji może doprowadzić bezrefleksyjne wprowadzenia odgórnych obostrzeń. Wszak wówczas pozostawiamy wszystko na łasce dobrej woli kierującego pojazdem MPK. 

Jakieś problemy?
Według szacunków dziennie MPK przewozi około 800 tys pasażerów. Z informacji do jakich dotarliśmy wynika, że 3 lata temu doszło do jakiegoś zdarzenia, który był katalizatorem i sprawił, że niektórzy zapragnęli restrykcji. Jeden z kierowców MPK został zmuszony do nagłego hamowania w wyniku zajechania mu tory jazdy przez samochód osobowy. W wyniku czego, jeden z pasażerów wiozących ze sobą rower w autobusie, puścił go, a rower uderzył innego pasażera. W wyniku postępowania przed sądem, konsekwencje prawne spotkały kierowcę autobusu MPK. O innych przypadkach z udziałem pasażerów wiozących ze sobą rower, nie dane było nam się dowiedzieć. Zatem przez 6 lat obowiązywania regulaminu, gdzie codziennie przewożonych jest ok 800 tys pasażerów, doszło do jednej sytuacji! Ktoś jest w stanie policzyć jaki to jest współczynnik prawdopodobieństwa? Czy przypadkiem w totalizatorze sportowym nie ma większej szansy na prawidłowe wytypowanie szóstki?

Kto naciska na zmiany?
Można odnieść wrażenie, że głównymi inicjatorami tych zmian są związki zawodowe w łódzkim MPK. Na przestrzeni ostatnich dwóch lat odbyło się już kilka takich spotkań w których uczestniczyliśmy. Przedstawiciele niektórych związków zawodowych (a jest ich kilkanaście w łódzkim MPK) oczekiwali zupełnego zakazu przewozu rowerów, albo wprowadzenie limitu jednego roweru. Odnieśliśmy wrażenie, że przedstawione przez nas różne sytuacje losowe, przekonały pracowników MPK. Takimi szczegółowymi zapisami doprowadzamy do absurdu normalną relację pasażer-przewoźnik. Jeśli nawet w regulaminie znajdzie się zapis na temat roweru, to może się zdarzyć ktoś kto zapyta: czym właściwie jest rower? To określa Prawo o Ruchu Drogowym

  • przynajmniej jeden sprawny hamulec
  • dzwonek lub inne urządzenie z nieprzeraźliwym sygnałem ostrzegawczym 
  • oświetlenie

Czy to oznacza, że jeśli awarii ulegnie jedna z tych elementarnych części, to przewożony z nami rower staje się już tylko "bagażem" i przepis w regulaminie nie będzie dotyczył? 

Liczymy na rozsądek i życiowe podejście do tematu. Pozostawmy regulamin w takim brzmieniu jak obecnie, bo kilka lat doświadczeń pokazuje, że jest to rozwiązanie sprawdzone. 

{hb}