Fascynujące jak można całe życie doskonale radzić sobie bez czegoś i w ogóle nie odczuwać braku tej rzeczy aż do momentu kiedy użyjesz jej pierwszy raz i w jednej chwili zaczynasz się zastanawiać jak mogłeś bez niej żyć. Miałam tak m.in. z kostkarką do lodu (serio , nadal nie wiem jak sobie radziłam bez niej), automatyczną skrzynią biegów w samochodzie i z butami rowerowymi z SPD

W ubiegłym tygodniu, trochę przez przypadek go grona rzeczy „absolutnie niezbędnych mi do życia” dołączyły zimowe buty rowerowe XLC. Początkowo miały trafić na testy do mojego brata, ale po pierwsze zmógł go wirus i nie bardzo mógł jeździć, a po drugie buty okazały się na niego za małe. Padło na mnie i nie mogłabym być z tego powodu bardziej zadowolona, bo tu nastąpił kolejny zbieg okoliczności i ni stąd ni z owąd zrobiła się zima – taka ze śniegiem, mrozem, solą na ulicach, chlapą z rzeczoną solą związaną, zimnym wiatrem itd. itp. No zima po prostu.

butyXLC2

Jeżdżę rowerem w zasadzie codziennie przez cały rok od lat. To moja, na szybko licząc, chyba dziesiąta zima „na siodełku” i do tej pory inwestycja w zimowe buty jakoś nie zdołała się przebić na liście moich zakupów na miejsce na tyle wysokie żebym ją w ogóle rozważała. Grubsze skarpety, neoprenowe ochraniacze na zwykłe, letnie buty w zupełności mi wystarczały. Trzeba dodać, że o ile w ostatnich latach zimą jeżdżę tylko do pracy, to mam za sobą wiele startów w zimowych maratonach MTB oraz niezliczone jazdy terenowe , treningowe lub zupełnie bezcelowe, w każdych możliwych warunkach atmosferycznych.

Pierwsze wrażenia z zimowymi butami rowerowymi od XLC 

Przejdźmy jednak do butów samych w sobie. Podstawowa kwestią okazał się w moim przypadku ich rozmiar – do mnie trafiły buty w rozmiarze 42, które , jak pisałam wcześniej okazały się za małe na mojego brata, który właśnie taki rozmiar nosi. Moje normalne buty rowerowe to 40 i choć testowana przeze mnie para mogłaby być pół numeru mniejsza to z całą pewnością w nominalną 40 bym się nie wcisnęła. Podobne odczucia mam nie tylko jeśli chodzi o sam rozmiar buta, czyli długość wkładki, ale także o szerokość na wysokości kostki. O ile przy założeniu zwykłych getrów i skarpetek buty zapinały się łatwo, to przy zimowych getrach rowerowych, gdzie dochodził dodatkowy ekspres na nogawce, zapięcie butów wymagało trochę gimnastyki. To wszystko przy butach nominalnie o dwa rozmiary większych od tego, który zwykle noszę.

Rozmiar rozmiarem, ale efekt WOW dał się zauważyć już po kilkunastu pierwszych minutach jazdy. Buty są stosunkowo lekkie i bardzo wygodne. Wewnętrzna wyściółka jest zaopatrzona w uchwyt ułatwiający zakładanie i łatwo ją dopasować do przy pomocy sznurka ze ściągaczem. Zewnętrzna, wodoodporna i wiatroodporna warstwa zapinana jest na kryty suwak.

Koniec problemów z odpinającymi się rzepami w ochraniaczach, koniec problemów ze śniegiem, który zawsze, prędzej czy później, dostawał się pod nie. Koniec ze zmarzniętymi stopami, palcami bez czucia i z wiecznie mokrymi skarpetkami (choćby nie wiem co to zawsze przy ochraniaczach skarpetki były gdzieś mokre). Przyjemność z jazdy w komfortowych warunkach była niesamowita. Sucho, ciepło i bez frustrujących kombinacji żeby stojąc na światłach szybko dopiąć odpinające się ochraniacze.

butyXLC1

Buty zimowe na rower na każde warunki

Jak wspomniałam na początku – zupełnie przypadkowo udało mi się trafić na cały zakres warunków jakie mogą się przytrafić w Polsce w środku zimy. Zarówno śnieg jak i błoto pośniegowe czy w końcu deszcz nie stanowiły żadnego problemu. Nie testowałam dodatkowych wkrętów, które są w komplecie i można je zamontować pod palcami, ale zapewne w warunkach zimowych w górach czy tam gdzie czasem trzeba trochę podejść z rowerem nie ślizgając się, są one bardzo przydatne. W warunkach miejskich natomiast bardzo doceniłam dodatkową, nierówną warstwę na podeszwie, która fajnie „trzymała” buty w miejscu kiedy opierałam się nogą o barierki przed przejazdami dla rowerów. Nie raz i nie dwa zdarzyło mi się wcześniej poślizgnąć na ośnieżonej, metalowej barierce także bardzo doceniam ten antypoślizgowy dodatek.

Nie mogę kategorycznie wypowiedzieć się na temat jak długo buty trzymają ciepło, bo temperatura spadła „tylko” do -5 a większość moich jazd zamykała się w 30 minutach, bo tyle mniej więcej zimą zajmuje mi pokonywanie trasy dom-praca, praca-dom. Zabrałam jednak rower na jedną, trochę dłuższą wycieczkę w weekend i po prawie półtoragodzinnej jeździe w terenie mój zachwyt i zdziwienie jak mogłam do tej pory funkcjonować bez zimowych butów, nie był ani trochę mniejszy.

Słowa podsumowania
Jedyny mankament jaki przez te kilka dni zauważyłam to fakt, że naprawdę trzeba koniecznie przymierzyć buty przed kupnem i nie ryzykować zakupu swojego tradycyjnego rozmiaru, bo może się okazać, że trzeba będzie je wymieniać na większe, albo chcąc nie chcąc sprawicie przyjemność młodszej siostrze ☺ ale to w sumie zaleta ☺

butyXLC3

Komfort termiczny w czasie jazdy i komfort przy chodzeniu. Przystosowane do bloków SPD, czyli prosty montaż dwiema śrubkami (z możliwością regulacji położenia bloków). Lekkie, wygodne i przede wszystkim bardzo funkcjonalne. Podeszwa i wkładka świetnie chronią przed chłodem "od spodu" czego bardzo brakuje w wersji buty letnie + ochraniacze, a czyszczenie butów z resztek śniegu i (niestety wszechobecnej w mieście) soli to tylko chwila i wymaga tylko użycia mokrej szmatki. Jestem bardzo zadowolona i już po pierwszej jeździe pewna, że to co dotychczas wydawało mi się lekką fanaberią to absolutny „must have”, nawet jeśli zima w centralnej Polsce trwa tydzień, albo i nawet nie. Nawet jeśli nie ma kopnego śniegu to ochrona przed zimnem, wiatrem i błotem jest super, także od listopada do marca – jak znalazł.

{Marta}