Wysoce subiektywna, nieautoryzowana, nie do końca pełna, lekko cenzurowana wersja sprawozdania ze spotkania w ZDiT. Jeśli komuś chce się tyle czytać, proszę bardzo.
Jarek Góralczyk: relacja ze spotkania bez autoryzacji ze strony ZDiT, ale mam nadzieję, że w miarę dokładna.

ZDiT, ul. Piotrkowska 175, 27 lipca 2010
Początek spotkania: godz. 16:16.

Dyrektor MW [Maciej Winsche, Dyrektor Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi - W.K.] zauważył, że zwiększyło się grono osób zaangażowanych w działania związane z tematyką rowerową ze strony ZDiT (szczegółów nie było, ale fakt – spotkanie bez co najmniej 3 dyrektorów chyba możliwe nie jest – równe szanse i te sprawy ;-) ).

Na początek wymieniamy, co takiego się zmieniło, czyli: stojaki rowerowe. Ciąg dalszy stojakowania (wg aktualnych planów Zarządu):
następne stojaki będą nabywane w drodze przetargu, który odbędzie się najpóźniej w połowie sierpnia;
do końca pierwszej dekady września przetarg ma być rozstrzygnięty;
do końca października ma nastąpić zamknięcie (realizacja) 110 lokalizacji stojaków (może uda się wszystko zrobić wcześniej);
do końca października zamykamy temat stojaków na ten rok, ale nie znaczy to, że ZDiT w zimę zapadnie w zimowy sen. Później można pomyśleć o innych lokalizacjach (w okresie zimowym – wystąpienie o udostępnienie terenu do różnych jednostek, zainteresowanych stojakami).
Szkoły – ustawienie stojaków będzie najpewniej możliwe na podstawie porozumienia administracyjnego (po ludzku – dogadania się) z ministerstwem edukacji.
Co do terenów (działek) prywatnych – pojawia się wątpliwość, czy ZDiT (jako organ administracji publicznej, dysponujący środkami publicznymi) może z nich fundować stojaki rowerowe na nich umieszczane. Jak zrozumiałem ta kwestia będzie analizowana.
Przy nowych stojakach planowane jest dodanie jakiegoś oznaczenia, żeby nie było, że “aleocochodzi”. Padła propozycja dodania do przetargu warunku „tabliczek informacyjnych” w zestawie ze stojakami – na co ze strony społecznej (ha, ale brzmi) podniosły się głosy, że może to wpłynąć na cenę zakupu. Dlatego następną propozycją były piktogramy z rowerkiem czy innym oznaczeniem miejsca parkingowego dla rowerów.

Co do naszego ukochanego znaku T-22 na skrzyżowaniu Piotrkowska-Piłsudskiego zwróciliśmy uwagę na błędne oznaczenie od strony deptakowej ulicy Piotrkowskiej (czemu rowerzyści wg znaku stają na głowie jeżdżąc rowerem). Pomysły: może dlatego, że to niestandardowy znak i ktoś nie wiedział, jak go prawidłowo wykonać (Patrycja), może ktoś źle przyłożył szablon. Generalnie drobnostka do poprawienia. [Temat T-22 poruszony został także później].

Długość światła rowerowego na przejazdach rowerowych

Zostały poczynione uwagi na temat zmiany długości świecenia zielonego światła dla rowerzystów na Mickiewicza-Żeromskiego (tam sytuacja uległa pewnej poprawie w stosunku do stanu wcześniejszego).

A czemu nie można zrobić tego lepiej (ewentualnie zastosować podobnych rozwiązań w niektórych innych miejscach)? Bo wynika to z przepisów – dotyczących czasu ewakuacji ze skrzyżowania [?] (rower startuje z pozycji „0”, a samochód dojeżdża) – generalnie argumenty, które trudno razem zebrać oraz logicznie i krótko przedstawić. Hubert zabiegał o to, żeby można było jechać razem z samochodami jeżdżącymi w tym samym kierunku.

Pewna uwaga – rozwiązanie aktualne stosowane na skrzyżowaniu Mickiewicza-Żeromskiego nie jest rozwiązaniem docelowym – chodzi o szukanie złotego środka. Ważne będzie przetestowanie zastosowanego rozwiązania w okresie powakacyjnym, kiedy zwiększy się ruch samochodowy na niektórych trasach (dzieci do szkoły, dorośli z urlopów, niektórzy nadal w tym samym miejscu – co kto tam ma). Wątek „sprawdzenia rozwiązania we wrześniu” i ewentualnej „tymczasowości dotychczasowych rozwiązań” i skonfrontowania ich z realiami powakacyjnymi pojawił się także dalej, w przypadku innych „kontrowersyjnych” (dla ZDiT oczywiście) rozwiązań, czyli np. kwestii detektorów (czy przycisków, które przyciskami nie są, bo się tylko maca a nie naciska).

Jeżeli jakieś rozwiązanie po wakacjach (kiedy na ulice wróci „normalny” ruch) będzie powodowało nadmierne utrudnienia w ruchu drogowym (czytaj: kierowcy będą stali w korkach dłuższych niż ustawa przewiduje) – zostanie nam to zakomunikowane i trzeba będzie szukać innego rozwiązania (w domyśle – kto co chce się domyślić, ale pewnie myślicie o tym samym).

Detektory i inne przyciski (czyli było ostro momentami)

[Zacznę od wniosków, bo dyskusja była długa, gorąca i wielowątkowa – a przez to trudna do pozbierania]

Wg pana Dariusza ze ZDiT zdjęcie przycisków jest niemożliwe, ale imho widać było wolę dyrektora Winschego (po długiej dyskusji i wielu argumentach – mniej lub bardziej racjonalnych – z obu stron) do przetestowania rozwiązania, jakie było sugerowane przez stronę społeczną: czyli zastąpienie sygnalizacji wzbudzanej przyciskami (detektorami dotykowymi) sygnalizacją stałofazową (zsynchronizowaną sygnalizacją na przejazdach rowerowych z sygnalizacją samochodową). Temat jeszcze będzie w ZDiT dyskutowany – nie wiadomo, czy po wprowadzeniu ewentualnych zmian (zmiany) zostanie podana dla nas ich/jej lokalizacja (?) – żeby sprawdzić „na surowo” w jakimś miejscu takie rozwiązanie (czy nie powoduje to nadmiernych problemów w ruchu ulicznym czyli „nie produkuje korków ulicznych”, nie stwarza zagrożenia na bezpieczeństwa / zdrowia / życia pieszych / rowerzystów / kierowców, nie wywołuje wybuchów wulkanów i co kto tam jeszcze woli).

W jednym miejscu będzie przetestowany nowy system detektorów, o których było w piśmie od ZDiT do Wojtka M. (kroki w tym kierunku są już dość zaawansowane), ale przy takiej postawie środowiska społecznego dyrektor zastanawia się nad sensem wydawania publicznych pieniędzy i brnięciem w temat detektorów w Łodzi.

A teraz przebieg dyskusji:

Dyrektor MW: Jaki jest przez Was akceptowalny system przejazdów przez skrzyżowanie?
Patrycja [Wojtaszczyk, Fundacja "Fenomen" - W.K.]: Albo faza automatyczna, albo żeby w ogóle nie było. Żeby przyciski nie były warunkiem przejazdu.

Dyrektor: Wskażcie urządzenie, które spowoduje, że rowerzysta da sygnał sygnalizacji, żeby mógł przejechać i sygnalizacja się zmieni.

Mariusz W[asilewski, "Rowerowa Łódź", Fundacja "Fenomen" - W.K.] podał mniej więcej w tym miejscu przykład okolic ul. Rokicińska 152 (nie wiem teraz dokładnie w jakim kontekście i jakie rozwiązanie tam funkcjonuje).

Pan Dariusz (ZDiT) o systemy zgłaszania się (czyli detektory różnego typu). Preferensy – przejazdy (światła) są z detektorami albo są automatyczne, kiedy czas przejazdu rowerzystów mieści się w czasie przejazdu dla samochodów. Kiedy przejazdy rowerzystów są dłuższe i trwają dłużej niż przejazd kierowców w tym samym kierunku, wtedy nie ma automatycznego – żeby nie blokować skrzyżowania i nie stwarzać zagrożenia (nie ma już światła zielonego w danym kierunku a rowerzysta jeszcze jest na przejeździe). Generalnie zasada jest taka – tyle ile trwa faza zielona, tyle trzeba doliczyć czasu ewakuacji ze skrzyżowania – wtedy nawet jeśli ktoś wjedzie na nie w ostatniej sekundzie zielonego ma mieć teoretyczną możliwość opuszczenia go przed zielonym światłem dla kolizyjnego kierunku jazdy (stąd ta kwestia, że rowerzysta ma nie przejeżdżać o wiele dłużej niż kierowca).

[Ktoś ze strony społecznej]: Ale po co detektory, jeżeli jest równoległy, bezkolizyjny przejazd samochodowy? Czy jest opcja wyłączenia detektorów tam, gdzie jest równoległy ruch samochodowy?

Pan Dariusz (ZDiT): Nie. Bo rowerzyści nie uciekną ze skrzyżowania. Sparaliżujemy ruch w mieście.

Dyrektor Winsche: Zapytał, czy jesteśmy gotowi zaakceptować ewentualne stanie na skrzyżowaniu i czekanie na zielone światło dla danego kierunku jazdy, jak samochody (jakbyśmy teraz tego nie robili – przypis mój). Jeżeli nie wywoła to reakcji ze strony środowiska rowerowego, to możemy spróbować.

Pan Dariusz (ZDiT): Jeżeli mamy się cofać do rozwiązania świateł stałofazowych, to się cofajmy… Zachód idzie do przodu, a my się cofamy. Ograniczanie strat czasu, kiedy nie ma rowerzysty.

[Hubert lub Patrycja] [Hubert Barański - Fundacja "Fenomen" - W.K.]: w Holandii są przyciski ale po to, żeby rowerzysta mniej czekał – a nie po to, żeby w ogóle mógł przejechać przez skrzyżowanie, jak u nas.

Hubert do Pana Dariusza: Pana myślenie jest OK, ale przy priorytetach, w jakich myśli Pan. Nasza filozofia jest nieco inna. ZDiT światłami czy innymi rzeczami zachęca do tego, aby ludzie jeździli samochodami. My chcemy doprowadzić do tego, żeby było mniej samochodów – co spowoduje mniejsze zakorkowanie na ulicach. Pan przyjeżdża samochodem i OK. Ale chyba Pan by wolał, żeby było mniej samochodów – i my do tego dążymy, bo pewnie część osób chciałaby jechać rowerem, ale się im to nie umożliwia.

Dyrektor: Znajdziemy skrzyżowania, gdzie możemy traktować [tak samo ruch rowerowy i samochodowy].

Pan Dariusz (ZDiT): Rozporządzenie nakazuje prowadzić drogę rowerową przy przejściu dla pieszych (droga rowerowa musi być umiejscowiona od strony tarczy skrzyżowania). Powiedzcie mi, że jak zapalę światło dla rowerzystów to pieszy nie wejdzie? Wtedy samochody by jechały, rowerzyści jechali – a piesi stali. A w tym momencie rowerzyści jadą razem z pieszymi i nie można [tego rozdzielić?]

Aleksandra Hac ["Gazeta Wyborcza" Łódź - W.K.]: Ale to, że pieszy łamie przepisy, to znaczy że ja [jako rowerzystka] mam nie jechać?

Pan Dariusz (ZDiT): Ale trzeba brać więcej rzeczy pod uwagę, niż tylko przestrzeganie przepisów [i znowu o bezpieczeństwie wszystkich na drodze].

Hubert: Gdyby Pan w Holandii potrącił rowerzystę, zawsze Pan by za to odpowiadał [coś na temat różnic u nas a tam].

Pan Dariusz (ZDiT): W Indiach o krowy się martwią…

Dyrektor: Powinniśmy odłożyć na bok rozmowę o detektorach?

Patrycja: Jeżeli nie zaczniemy ułatwiać rowerzystom życia, nie będzie ich więcej. Dyrektor się z tym zgodził [bo Pan Dariusz ze ZDiT wcześniej mówił, że jak będzie ruch taki jak w Holandii, to coś zmienimy w tę stronę, preferując rowerzystów].

Dyrektor Winsche: Detektor nowy sprawdzimy, bo już musimy. Przygotują listę, na których [przejazdach] można wprowadzić pilotażowo zielone równoległe dla rowerzystów i samochodów (jak z wydłużaniem faz świateł – przykładowo / pilotażowo na Żeromskiego-Mickiewicza). Nie dopilnujemy, że przez przejścia dla pieszych nie przejeżdża się rowerem i wszyscy przestrzegają przepisów.
Pewne rozwiązania będą miały charakter przejściowy. Natężenie ruchy w pewnych miesiącach może być kłopotliwe (rozwiązanie na Żeromskiego z wydłużoną fazą zieloną).

Pan Sowiński (ZDiT): Stawiamy warunki, które są niezgodne z prawem. ZDiT musi stawać rozkrokiem między naszymi żądaniami a prawem.
Aleksandra Hac: Które warunki? Przejazd przy Piotrkowskiej jest niezgodny z prawem [niestety nie wiem, dlaczego – przypis mój]. Kierowcy też chcą przejechać.

Hubert: Jeżeli szukamy dobrego rozwiązania dla wszystkich skrzyżowań, to nie znajdziemy.

Dyrektor Winsche (podsumowując powoli): Testujemy nowy detektor, ale szukamy innych rozwiązań na skrzyżowaniach równoległych, żeby była zielona fala [zrobią to na skrzyżowaniach, ale nie podadzą gdzie?].

Inne detektory (problem niewykrywania rowerzystów przez detektory wbudowane na niektórych skrzyżowaniach – temat poruszony przez Maćka Józiewicza).

Już przechodzimy do czegoś innego [wszyscy wyraźne zmęczeni dyskusją na temat detektorów].

Pismo od posłanki Ewy Wolak

Informacja bezpośrednia dla ZDiT o piśmie, jakie nadejdzie od posłanki Ewy Wolak (à propos wysyłania pism do ZDiT o czym na samym dole).

„Szybkie tematy” (bieżąca sprawy utrzymaniowe – zieleń, skrajnia, kolizja).

1. Wycinka krzaków itd.

Ostatnie działania ZDiT / wydziału zieloni na wszystkich dzielnicach (Górna – JPII, Pabianicka, Piłsudskiego / Kilińskiego, Włókniarz: Struga-Karolewska, Drewnowska przy Kasprzaka). Będzie osoba, która będzie to sprawdzać na bieżąco.
Oczyszczanie dróg rowerowych – w centrum utrzymanie czystości na bieżąco (drogi są w stałym utrzymaniu), poza centrum zamiatanie raz w miesiącu (ze względu na ograniczone środki).
Wyjątek – droga rowerowa na Warszawskiej (tam są skończone prace, ale są strasznie odtworzone – przykład, jak się odtwarza kostkę i dlaczego jej nie lubimy).
ZDiT czeka na sygnały mailowe w tych kwestiach.

Temat prawidłowego oznakowania pionowego i poziomego – generalnie są w Łodzi opóźnienia dotyczące malowania na ulicach i dlatego odsuwają w tej kwestii drogi rowerowe na później.

Kwestia Łódzkiej Spółki Infrastrukturalnej – zabezpieczenia miejsc bardziej widocznych [temat nieco do przemilczenia przez wszystkich].

2. Krawężniki na drogach rowerowych

Patrycja podała przykład Wrocławia, gdzie jest realizowany cały program, który dotyczy wyłącznie usuwania / porządkowania kwestii dotyczących krawężników. Przytoczone zostały zapisy wytycznych obowiązujących w Łodzi w tej kwestii, które są jasne.

Krawężniki mają być wg wytycznych. Problem z niepełnosprawnymi – niedowidzącymi. Rozwiązanie – płyty z guzami (płyta ok 25 cm). Krawężniki blokują w Łodzi wypływ wody ze skrzyżowania – czy to będzie problem z ich usuwaniem?

Propozycje ZDiT – gdzie na skrzyżowaniu wystaje krawężnik na 7 cm – wymieniamy krawężniki; gdy są 2 cm (nadal ponad wytyczne) – jeżeli jest możliwe w związku z wytycznymi dotyczącymi drogi (pytanie – czy nadlewka jest możliwa do zaakceptowana wg wytycznych samej jezdni). Patrz: krawężniki blokują wypływ wody ze skrzyżowania [chyba tylko w Łodzi – głos z sali] – czy to będzie problem z ich usuwaniem?

Propozycja strony społecznej (tańsza) – czyli tworzenie wylewek w miejscach zbyt wysokich krawężników (tak ok. 2 cm), ale w ZDiT chcą wyrywać i wymieniać wszystkie – i my chcemy (!!!).

Patrycja prześle informacje na temat Wrocławia i ich programu „wyrywania krawężników” na drogach rowerowych [modernizacja ciągów pieszych - dostosowania do ruchu rowerowego].

3. T-22 ciąg dalszy (3:1 dla rowerzystów):

plac Wolności – Legionów,
Zielona – między Kościuszki a Piotrkowską,
[tutaj jeszcze jedna lokalizacja – nie zanotowałem, jaka...].
Ze Żwirki w kierunku wschodnim nie, bo tramwajarz nie będzie uważał. Plus nakaz skrętu w prawo – zagrożenie dla rowerzystów (na razie tylko tutaj nie będzie).

4. Barierki
Propozycja ustawienia barierek oddzielających miejsca „konfliktowe” na linii rowery-samochody (typu parkowanie na drodze rowerowej). Proponowane lokalizacje to m.in. Palki przy banku, Krzemieniecka. Ze strony ZDiT: mamy podać lokalizacje i Urząd to zrobi (to nie jest problem). Przypomniała Patrycja też o odgrodzeniu niektórych miejsc barierkami w formie miniławeczek, na których piesi mogli by siadać (propozycja miała być zrealizowana przy aktualnym parkingu, restauracji i recepcji hotelowej Hiltona – ale z racji na postawione ogrodzenie temat będzie tam trudno ruszyć, bo miejsca brak i ludzie nie mogą siadać na murku).

5. Rowery w MPK
W piątek dyrektor ZDiT będzie miał bardzo ważne spotkanie z szefostwem MPK (żeby nie użyć słowa na „cz”) i wtedy poruszy ten temat. Ponoć nie ma zbyt dużego oporu materii w tej kwestii.

6. Przetargi na nowe drogi rowerowe
[niestety tutaj nie wiem, na ile poprawne są listy ulic – niektórych terenów nie znam, a i wymieniane były całkiem szybko i sprawnie, przez co nie wszystko zanotowałem; ale mam nadzieję, że zarys chociaż jest. Zostawiam w formie „surowej”, ze spotkania.]

  1. Al. Piłsudskiego na odcinku od Kopcińskiego, od Sarniej po południowej stronie, do Ronda Inwalidów po tej stronie, potem na stronę północnej do dworca.
  2. Pabianicka – od JP II do Dubois. Odcinek między Chocianowicką a Odrzańską (a może nawet Dubois) będzie remontowany.
  3. Limanowskiego – Aleksandrowska od Włókniarzy do Wareckiej.
  4. Połączenie z Łagiewnickiej do Czapli (przy mostku?), żeby łączyć z całym ruchem miejskim te drogi rekreacyjne (kładka rowerowa). Na Łagiewnickiej droga rowerowa powinna być nadrzędną nad wjazdami do posesji. FF [Fundacja "Fenomen"] ma współuczestniczyć w przygotowaniu specyfikacji. Ale jeżeli projektant będzie się stosował do wytycznych, to nie będzie tego problemu. Ale wytyczne i tak do akceptacji dostaniemy.

7. Pomysły na skomunikowanie rowerowe południowej części Łodzi

Decyzja o wykorzystaniu środków na drogę rowerową od Włókniarzy w kierunku zachodnim, jeszcze w tym roku będzie przebudowa na ul. Aleksandrowskiej (od Szczecińskiej do Wareckiej – ok 3-4 km) żeby umożliwić swobodne poruszanie się rowerzystom (przebudowanie chodnika i dostosowanie do ruchu rowerowego..?):
- ma być wymieniona nawierzchnia (asfalt po całości),
- zmieniona sygnalizacja – dodana ta dla rowerzystów,
- wyznaczona droga rowerowa.

Dodatkowo (żeby rozwiązać w jakiś sposób kwestię pieszych na drodze rowerowej) zaproponowane zostało zwiększenie ilości piktogramów na drodze rowerowej (żeby było wyraźnie widać, że to nie chodnik). Hubert zaproponował dodanie też piktogramu z oznaczeniem chodnika (jakiś symbol pieszego).

Droga rowerowa (modernizacja ciągu pieszego) – od ulicy Śląskiej lub Broniewskiego po zachodniej stronie Rydza-Śmigłego, do al. Marszałka Piłsudskiego.

Jeżeli chodzi o wiadukt – jedyne co jest w stanie w tym momencie zaoferować ZDiT to rynna do przeprowadzania rowerów (dojeżdżamy do wiaduktu, trzeba zejść i popchnąć rower – i dalej za wiadukt). Chcą tak wyprofilować drogę rowerową, aby zmieścić rowerzystów (problem latarni i budynku – to jest problem po stronie zachodniej; nie znam dokładnej lokalizacji, może ktoś podrzuci). Jeszcze jest kamienica narożna przy Dąbrowskiego. Po stronie wschodniej jest problemów więcej, dlatego zrezygnowano z tej strony.

Skrzyżowanie Dąbrowskiego będzie przebudowane – i jest niektóre rozwiązania będą traktowane jako tymczasowe do czasu zakończenia przebudowy.

- do połowy / końca października ma to już być (to są tylko remonty, dlatego tak szybko),
- na 9 sierpnia – specyfikacja,
- 2 tyg[odnie - W.K.] na przetarg, z końcem sierpnia
- wpuszczanie wykonawców początku września.

Likwidacja parkowania na ul. Podgórnej. To samo na Paderewskiego na Karpackiej też jest problem podobny (zwrócenie uwagi na problem dla ZDiT).


Post scriptum, czyli kwestie dodatkowe

Kwestie dotyczące umawiania się – nie marnujmy czasu, dlatego tak szybko się spotykamy i takie krótkie terminy (dyrektor Winsche).

Głównie do Wojtka M. ;-) [Kolego, jesteś tam już ikoną]
Jeżeli przesyłamy pisma, na adres: ul. Piotrkowska 175 / zdit@uml.lodz.pl (w formie elektronicznej).

Tomasz Klimczak – koordynator działań w ZDiT. Jeżeli pismo trafia na różne adresy do urzędu (różne wydziały itd)., dyrektor nie dekretuje wszystkich pism i czasami trafiają do komórek merytorycznych poza dyrektorem, po czym dyrektor nic o niektórych nie wie (gdyby miał dekretować każde pismo, nie robiłby nic innego).
Nie przesadzać z pismami („pojedynki papierowe”). Pewne rzeczy strona społeczna chce mieć na piśmie, co jest uzasadnione i normalne – ale czasami te pisma nie przyspieszają załatwienia danej kwestii, a nawet wydłużają jej załatwienie. Lepiej czasami spotkać się i porozmawiać, zamiast pisać pisma.

18:04 – koniec.