Nie jest dobrze z przyszłorocznym budżetem na inwestycje rowerowe w Łodzi. Mimo, że prezydent miasta Hanna Zdanowska chwali się 10 mln złotych, to mogą one posłużyć do realizacji tegorocznych inwestycji!

Skarbnik Miasta nie zgodził się na niewygasy na inwestycjach rowerowych. Oznacza to, że umowy podpisane w tym roku i nie zrealizowane w 2012 r., będą finansowane z przyszłorocznego budżetu, a nie z sum przesuniętych z tegorocznego budżetu. Mało prawdopodobne jest aby takie decyzje leżały w gestii jednej osoby nie będącej na szczycie hierarchii władz miasta, tak więc decyzja ta musiała zapaść "na samej górze".

Rozbieżności zaczynają się przy sumach tych niedoszłych niewygasów. Istnieje ryzyko, że spadła cała suma z zadania rowerowego niezafakturowana w 2012 roku. Oznaczałoby to, że z przyszłorocznego budżetu zostałyby pokryte wydatki rzędu 4,5 milionów -  również pozostałe do opłacenia faktury za budowy dróg na Widzew i Teofilów. Byłoby to równoznaczne z tym, że tegoroczny budżet rowerowy wyniósłby 5,5 a nie 10 mln zł, a z przyszłorocznego na nowe działania pozostałoby również 5,5 mln.
Ostatecznie kwota jaka miałaby "przejść" na 2013 rok wynosi aż 3,5 mln złotych.  

Sesja budżetowa 27 XII 2012 

Sytuację na sesji budżetowej starał się ratować radny Bartosz Domaszewicz, który najpierw chciał aby wydatki rowerowe były jednak ściągnięte z budżetu 2012 roku, jednak decyzja klubu radnych Platformy Obywatelskiej był odmienna i został on przegłosowany. Następnie radny Domaszewicz publicznie zapytał skarbnika Miasta czy w takiej sytuacji przyszłoroczny budżet rowerowy zostanie zwiększony o taką kwotę, która nie została wykorzystana w roku 2012. Krzysztof Mączkowski zapewniał, że jeśli będzie taka potrzeba w 2013 roku, to nie wyklucza przesunięcia potrzebnej kwoty i zwiększenie 10 milionowego budżetu na inwestycje rowerowe.

Prezentujemy także infografikę porównującą skalę wydatków na infrastrukturę rowerową i inne wydatki Łodzi w 2013 roku

{hb}